skąd pomysł na szycie?
Umiejętność pracy twórczej jest dla mnie prawdziwą przyjemnością. Realizując swoje pomysły, człowiek sięga najskrytszych marzeń wizjonera i konstruktora, staje się wtedy twórcą rzeczy.
Po zakończeniu pracy patrzy i podziwia swoje dzieło z zadowoleniem i przepełniającą go satysfakcją z wykonania kolejnego wspaniałego projektu. Dumny jak paw pręży się i potrząsa połyskliwymi kolorowymi piórkami zachwycony swoimi zdolnościami. W taki sposób klarują się myśli, gdy idealny obraz końcowy wizualizuje się w naszej głowie. Właśnie wylosowaliśmy kartę
z możliwością przeskoczenia całej planszy! Schodząc na ziemię, powróćmy na start gry.
Po zakończeniu pracy patrzy i podziwia swoje dzieło z zadowoleniem i przepełniającą go satysfakcją z wykonania kolejnego wspaniałego projektu. Dumny jak paw pręży się i potrząsa połyskliwymi kolorowymi piórkami zachwycony swoimi zdolnościami. W taki sposób klarują się myśli, gdy idealny obraz końcowy wizualizuje się w naszej głowie. Właśnie wylosowaliśmy kartę
z możliwością przeskoczenia całej planszy! Schodząc na ziemię, powróćmy na start gry.
Każdy, kto zaczynał naukę szycia, szył i szyje zdaje sobie sprawę, że od pomysłu do produktu końcowego (w zależności od skomplikowania projektu) biegnie długa, niekiedy zawiła droga. Specjaliści w swoim fachu przewidują wiele kroków do przodu, w końcu doświadczenie daje przewagę w sprawnym rozeznaniu terenu. Rozpoczynający naukę powinni być przygotowani na różne szyciowe niespodzianki.
Tak wyglądała moja nauka szycia. Doskonale wiem, jak popełnione błędy szybko uczą poprawności wykonywania działań, oraz jak szybko zapomina się rzeczy niepowtarzane. Zapewne znana Ci jest zasada 10 tysięcy powtórzeń pewnej czynności do osiągnięcia w niej perfekcji. Dlatego nie zrażam się niepowodzeniami na drodze szycia, widocznie to moje 7632 powtórzenie i do doskonałości brakuje jeszcze kilku razy. Szycia uczę się stale, im więcej umiem tym więcej rozwiązań szukam, przekształcam projekty, wybieram inne gatunki materiałów. Podobno praktyka czyni mistrza, więc stosuję się do zaleceń.
Najprzyjemniejszym momentem w szyciu jest odliczanie elementów do połączenia, gdy z 24 schodzę do 2 czuje się już zupełnie rozluźniona. Wtedy myśli zaczynają kompletować nowy element stroju z rzeczami w szafie, albo wyobrażać sobie czego w niej brakuje. Utworzony w ten sposób krąg szycia staje się niekiedy zgubny, szczególnie w kwestii przechowywania i znanemu każdej z nas problemowi za małej szafy (tu przypomnienie szafy mają zdolności kurczliwe). Na szczęście moje projekty mają kilku odbiorców, dzięki czemu mam czyste sumienie i luzy na wieszakach.
szycie daje możliwości
Odkąd pamiętam poszukiwanie ubrania idealnego w sklepach było prawdziwą wyprawą. Wielotygodniowe kwerendy pobliskich i dalszych sklepów, czekanie na nowe kolekcje, bo akurat dzisiaj skończył się rozmiar, czy braku odpowiedniego fasonu, stawały się coraz bardziej męczące. Oglądając kolorowe pisma widziałam, że kroje i wzory ubrań mogły być nieograniczone. Szycie stało się furtką, dzięki której można było wejść do świata projektów niedostępnych w zastanej rzeczywistości. Własne projekty spełniały swoje zadania – decydowania o fasonie i kolorze oraz możliwości wyrażenia własnego stylu. Dla mnie szycie łączy w sobie kreatywność, pomysłowość, estetykę, twórczość i satysfakcję, dzięki temu jest świetną zabawą.