Przepiękne przedstawienia martwej natury na barokowych obrazach nawiązują do smutnej prawdy. Artyści w ten sposób symbolicznie ilustrowali charakterystyczny dla epoki motyw memento mori – pamiętaj o śmierci. Na pierwszy rzut oka patrząc na obrazy martwych natur nie do końca przychodzi nam na myśl wizja końca istnienia. Malarze poprzez przedstawienia kwiatów w pełnym rozkwicie podkreślają ich dojrzałość, która w opadających liściach nawiązuje do nieuchronnej bliskości przemijania. Im dłużej wpatrujemy się w obrazy martwych natur tym bardziej czujemy nostalgiczny nastrój. Wspaniałe przedstawienia kosztownych pater z owocami, przedmioty zbytku czy szklane wazony, na których artyści szlifowali swój kunszt są niczym innym jak vanitas – marnością, która przeminie tak szybko, jak więdną kwiaty.
Czy skojarzenie z marnością istnienia przyświecało mi przy wyborze tkaniny? Możliwe, że moje myślowe łączenie obrazów nie ma ze sobą nic wspólnego. Tkanina pikowana w motyw kwiatowy zachęciła mnie poza kwiatami, swoją funkcjonalnością. Pikówka jest dwustronna, przez co nie wymaga wyszukiwania podszewki. Plecak który z niej uszyłam był produktem ubocznym, nieprzewidzianym w początkowych kalkulacjach. Patrząc z praktycznego punktu widzenia plecak z pikówki sprawdził się na medal. Jest wytrzymały, wygodny i bardzo pojemny. Może namiot się do niego nie zmieści, ale ekwipunek na jeden nocleg poza domem wejdzie spokojnie.
Dno plecaka jest wycięte z kształtu koła. Po kilku latach użytkowania wybrałabym bardziej eliptyczną podstawę, przez co zawartość rozkładałaby się w inny sposób. Do środka wszyłam pomarańczową podszewkę z kieszonką, aby łatwiej było umiejscowić w nim najpotrzebniejsze rzeczy i nie grzebać jak w przepastnej damskiej torebce. Długość ramion wymierzyłam na stałe bez możliwości regulacji i wzmocniłam je od spodu dodatkową taśmą szerokości 3 cm. Plecak zamykany jest podwójnie, wiązany na sznurek i klapką z ozdobnym guzikiem.
Więcej informacji o obrazach z barokową martwą naturą można znaleźć w książce M. Sadowski, Kwiaty baroku, 2018