You are currently viewing Jak uratować niezaplanowaną sytuację?

Jak uratować niezaplanowaną sytuację?

Niby szyję już jakiś czas, niby powinnam wszystko wiedzieć i przewidzieć. Niby znajomość tkanin i ich zachowania w trakcie krojenia i szycia powinna spowodować daleko idące doświadczenie i serię czerwonych lampek włączających się w różnych sytuacjach. Niby.
 
Czasem jednak wydarzają się rzeczy totalnie nieplanowane i w trakcie etapów cięcia i szycia nieprzewidziane. Chomiki odpowiedzialne za dostarczanie prądu kołowrotkami do uruchomienia sygnału bądź czujna! najwyraźniej zagrzebały się w trocinach. I co teraz? Widzę tu kilka opcji:
a) uszyć na nowo,
b) zacząć płakać w kącie i wycierać nos w nieudany produkt,
c) odegrać hamletowską scenę cytatem reszta jest milczeniem,
d) uruchomić kreatywność.
 
Dobrze wiem, że na pierwszy rzut oka najbardziej kuszące opcje niestety nie rozwiązują mojego problemu. Opcja pierwsza wiąże się z odpowiednim zapasem tkaniny, albo możliwości jej szybkiego zakupienia, co nie zawsze wchodzi w grę. Zaraz po odegraniu sceny frustracji warto zastanowić się nad opcją czwartą.
 
Doświadczenie nauczyło mnie, że szycie na odległość nie zawsze się sprawdza. Sukienka dzianinowa uszyta na rozmiar 36 świetnie sprawdzi się jako opcja one size. Jakiż to niesamowity wynalazek. Każda kobieta marzy o tym, że od liceum jej rozmiar ubrań nie uległ zmianie, a teraz nadeszły czasy kiedy może powiedzieć Tak! Noszę 36!
 
Wracając do niezaplanowanej sytuacji – dzianinowa sukienka jest jedną z trzech kopii uszytych z tego samego wykroju. Jednak ciągliwość materiału jest dość różna, dlatego jedna sztuka potrzebowała dodatkowych zdobień uzupełniających dosyć duży dekolt na plecach. Od jakiegoś czasu modne są przeploty z wstążek, pasków, rzemieni i tym podobnych. Zdecydowałam się kupić 3 kolory taśm rypsowych szerokości 1 cm. Wybrałam taśmę rypsową dla jej delikatnego połysku. Zaznaczyłam środek tyłu i od tego miejsca próbowałam różnych szerokości ułożenia taśm. Przypięłam szpilkami miejsca, w których taśmy się krzyżowały, dzięki czemu powstałą plecionkę łatwo przełożyłam na lewą stronę. Nie chciałam zszywać miejsc styków, aby po wszyciu w dekolt pleców plecionka miękko pracowała przy ruchu.
 
Uruchomienie kreatywności pozwoliło na odnalezienie rozwiązania, które nadało sukience stylowego charakteru. Stajlisz dzianinka idzie w miasto 😉

Dodaj komentarz